Zmarł Brad Flood – amerykański szkoleniowiec polskich olimpijczyków

W ostatnich dniach dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Brada Flooda – trenera z USA, który był bardzo zasłużony dla całego polskiego pływania. W trakcie swojej bogatej kariery szkoleniowej prowadził między innymi naszych utytułowanych olimpijczyków: Artura Wojdata, Rafała Szukałę czy Marcina Kaczmarka.

To właśnie Flood podczas pracy na Uniwersytecie Iowa w latach 1988-1992 doprowadził Artura Wojdata do ogromnych sukcesów w lidze NCAA. Polak sięgnął wówczas po aż dziewięć tytułów mistrza akademickich rozgrywek. Do dziś daje to naszemu reprezentantowi trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów NCAA pod względem liczby triumfów w konkurencjach indywidualnych. Będąc pod skrzydłami amerykańskiego trenera Wojdat stawał też na podium mistrzostw świata i Europy.

Później Flood pracował między innymi z Rafałem Szukałą. Był głównym szkoleniowcem polskiej kadry na pamiętnych igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku, gdy poznaniak sięgnął po srebrny medal na dystansie 100 m stylem motylkowym. Doprowadził swojego podopiecznego również do dwóch tytułów mistrza NCAA i w 1994 roku pomógł mu sięgnąć po pierwsze w historii polskiego pływania złoto mistrzostw świata na długim basenie.

Przez kilkanaście lat (1989-2005) współpracował z Polskim Związkiem Pływackim, uczestniczył w najważniejszych międzynarodowych imprezach w roli trenera naszej reprezentacji. Był z kadrą nie tylko na igrzyskach w Barcelonie, ale też osiem lat później w Sydney, gdzie startował kolejny z jego podopiecznych – Marcin Kaczmarek. Do tego pojawiał się w sztabie również podczas mistrzostw świata (1991) i Europy (1989, 1991, 2000) oraz podczas Uniwersjady w Sheffield w 1991 roku.

W 2005 roku pomógł biało-czerwonym, organizując w Stanach Zjednoczonych obóz przygotowawczy tuż przed niezwykle udanym czempionatem globu w Montrealu. Zawsze żywo interesował się polskim pływaniem.

W 2020 roku zakończył karierę trenerską. Zostawił funkcję głównego trenera kobiecej drużyny pływackiej na Uniwersytecie Pfeiffer i przeszedł na emeryturę. Miał 69 lat.