Katarzyna Wasick: To może być nasz wspólny sukces. Czas płynąć w dobrą stronę
Katarzyna Wasick: To może być nasz wspólny sukces. Czas płynąć w dobrą stronę
Już w styczniu poznamy rozstrzygnięcia w 88. Plebiscycie Przeglądu Sportowego i Polsatu na Najlepszego Sportowca Polski 2022 Roku. Wśród nominowanych znalazła się między innymi przedstawicielka pływania, Katarzyna Wasick. Co sądzi o tym wyróżnieniu? Jakie ma kolejne cele? Przeczytajcie rozmowę z naszą najlepszą sprinterką.
Gratulujemy nominacji w plebiscycie Przeglądu Sportowego! To dla Ciebie duże wyróżnienie?
To wielkie wyróżnienie i nagroda za mój wysiłek – tegoroczny, ale też ten z poprzednich lat. Tak naprawdę każdego dnia pracuję po cichu. Nie jestem na przykład osobą, której jest przesadnie dużo w mediach społecznościowych - wolę skupić się na celach, które chcę zrealizować. Kiedy pojawia się taka nominacja, to wiem, że ktoś docenia mój trud i zauważa wyniki.
Dwa lata temu zabrakło niewiele do tego, żebyś znalazła się w najlepszej dziesiątce plebiscytu. Liczysz, że teraz kibice pomogą zająć jeszcze wyższe miejsce?
W 2020 roku byłam bardzo szczęśliwa z 11. miejsca. Niedosyt był, bo mało zabrakło, jednak to dało mi dużo motywacji do dalszej pracy. Cieszy mnie kolejna nominacja, ale wiem, że muszę robić swoje, czyli pracować w basenie - nie tylko na mój sukces, też na sukces całej dyscypliny. Nad tym mam jakąś kontrolę, ale w takim plebiscycie potrzebuję pomocy kibiców. Liczę, że nasze środowisko się zjednoczy. Mam nadzieję, że każda osoba, która w jakimś stopniu jest związana z pływaniem, doceni mój wysiłek i zagłosuje: kupi Przegląd Sportowy, wyśle kupon czy sms-a. Uważam, że miejsce w dziesiątce to może być nasz wspólny sukces. Mieliśmy parę lat, w których było o nas cicho, ale wyniki sportowe idą do przodu i mamy się czym chwalić.
Ostatnim pływakiem w najlepszej dziesiątce plebiscytu był Konrad Czerniak w 2011 roku. Trochę czasu minęło.
Mam nadzieję, że to się zmieni. Czasem ludzie skupiają się na negatywnych rzeczach, ale warto też dostrzec pozytywne aspekty. Te, którymi możemy się cieszyć: sukcesami juniorów, moimi osiągnięciami, czy też tym, że na przykład Ksawery Masiuk wszedł na światowy poziom będąc jeszcze juniorem. Idziemy do przodu i teraz jest ten moment, żeby odwrócić kartę. Czas płynąć w dobrą stronę.
Za tobą naprawdę udane miesiące ze srebrnymi medalami mistrzostw świata i Europy, ze zwycięstwami w Pucharze Świata. Czujesz, że to "twój" rok - najlepszy w karierze?
Na pewno jest świetny. Patrząc na rezultaty to najlepszy… Do tej pory, bo ja mam inne cele. Codziennie budzę się i chcę je zrealizować. Będę pracować, żeby kolejne lata były jeszcze lepsze. Natomiast trzeba się cieszyć tym, co jest. Bardzo doceniam swoje rezultaty i jestem szczęśliwa z tegorocznych osiągnięć.
Przed Tobą mistrzostwa świata na krótkim basenie. Jak przebiegają przygotowania?
Dobrze! Jest intensywnie. Pracujemy nad każdym szczegółem, bo czasu zostało naprawdę niewiele, a chcielibyśmy jeszcze urwać kilka setnych z wyniku, który uzyskałam na Pucharze Świata w Indianapolis. Lecę do Melbourne z najlepszym czasem, ale to nie znaczy, że konkurencja odda mi złoty medal. Będzie dobra obsada, a ja będę musiała zrobić swoje. Na tym się skupiam. Każdy dzień chcę przepracować na sto procent i zrobić wszystko, żebym była zadowolona. I żeby wszyscy w Polsce też byli szczęśliwi i spędzili miło Święta.
Na co nastawiasz się przed występem w Melbourne?
Zawsze startuję, żeby wygrywać. Nic się nie zmieniło! To, że czasami wracam ze srebrem – taki jest po prostu sport. Staram się, żeby starty w Australii były dograne do perfekcji. Występ w Pucharze Świata taki nie był, więc mam wielką motywację, żeby się poprawić.
To będzie Twoja pierwsza wizyta na Antypodach?
Jeszcze nigdy nie miałam okazji być w Australii. Będzie egzotycznie. Do tego atmosfera będzie wyjątkowa, to w końcu mistrzostwa świata. Dlatego muszę być w 100% skupiona i dążyć do mojego celu.