Ekstraklasa: Karne w hicie kolejki i odrodzona Arkonia
Ekstraklasa: Karne w hicie kolejki i odrodzona Arkonia
Arkonia Szczecin przerwała passę półtora roku bez zwycięstwa w Ekstraklasie, pokonując na wyjeździe Waterpolo Poznań w spotkaniu 2. rundy ligowych rozgrywek w sezonie 2023/2024. Z kolei w spotkaniu na szczycie Job Center Mega-Invest Poland WTS Polonia Bytom pokonała po karnych drużynę Nekera AZS UW Waterpolo.
Odmieniony zespół Arkonii już w pierwszej kolejce dał sygnał, że będzie dla rywali wymagającym konkurentem. Podopieczni Andrzeja Zabdyra, po nieznacznej przegranej z broniącymi tytułu zawodnikami Uniwersytetu Warszawskiego, tym razem udali się do Term Maltańskich, by zmierzyć się z Waterpolo Poznań.
Pierwsze trafienie zanotowała Arkonia (za sprawą Patryka Pasuka), ale gospodarze szybko doszli do głosu i w drugiej kwarcie wyszli nawet na dwubramkowe prowadzenie. Goście zdołali jednak opanować sytuację. W bramce świetnie spisywał się Michał Diakonów, a w końcówce drugiej części gry trafienia Bartłomieja Zielińskiego i Karola Walkowiaka doprowadziły do remisu. Wymiana ciosów trwała do ostatnich minut, ale to szczecinianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Decydujące okazały się skuteczne rzuty Jakuba Szczęsnego, wybranego na najlepszego zawodnika swojego zespołu. Najpierw pokonał Pawła Handze na 2,5 minuty przed końcową syreną, a później ustalił wynik meczu na 11:9 wykorzystując rzut karny.
Graczem meczu w ekipie gospodarzy został autor pięciu bramek – Bartłomiej Kowalewski. Co ciekawe, dzień później zawodnik Waterpolo Poznań powtórzył ten wyczyn w starciu z ŁSTW Politechnika Łódzka. Tym razem poprowadził swój zespół do przekonującego i wyraźnego zwycięstwa 19:9.
- Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Zwłaszcza że nie od samego początku było to takie oczywiste, że uda się tak odskoczyć. Dopiero od drugiej kwarty kontrolowaliśmy przebieg spotkania do samego końca. Zawsze mocną stroną naszej drużyny jest dobra obrona. Rzadko się zdarza, że wpuszczamy więcej niż dziesięć bramek w meczu i dzisiaj też udało się to zachować – mówił Kowalewski po spotkaniu, cytowany przez lokalne media.
Zespół ŁSTW również zagrał w weekend dwukrotnie. W sobotę łodzianie podejmowali u siebie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Mecz od początku przebiegał pod ich dyktando i zakończył się wynikiem 21:7. Wśród podopiecznych Edwarda Kujawy wyróżnił się między innymi Dmytro Hupałowski, który aż sześciokrotnie trafiał do bramki rywali.
Natomiast wisienką na torcie drugiej rundy gier było starcie dwóch najlepszych klubów poprzedniego sezonu. W Gliwicach Job Center Mega-Invest Poland WTS Polonia Bytom podejmowała zespół Nekera AZS UW Waterpolo. Zawodnicy obu drużyn stanęli na wysokości zadania i dostarczyli kibicom wielu emocji.
Początek nie zwiastował wyrównanej rywalizacji. Już po trzech minutach i siedmiu sekundach goście prowadzili bowiem aż 3:0. Dwa trafienia zapisał na swoje konto Nikita Czupryna, a kolejne dołożył Aleksander Madej. Podopieczni Krzysztofa Paczyny błyskawicznie wzięli się jednak do odrabiania strat. Za sprawą Patryka Cebo i Aleksandra Ozgi już dwie i pół minuty później na tablicy wyników widniał remis.
Waterpoliści ze stolicy zdołali jeszcze raz wyjść na trzybramkowe prowadzenie. W trzeciej kwarcie po trafieniu Piotra Kitłowskiego zrobiło się 8:5 dla reprezentantów Uniwersytetu Warszawskiego, ale w tym wypadku radość gości znów nie trwała zbyt długo. Na początku ostatniej kwarty było już 8:8. Emocje rosły - tym bardziej, że od tej pory nikt nie zdołał już odskoczyć na więcej niż jedno trafienie. Na 23 sekundy przed końcem wynik na 11:11 ustalił Grzegorz Moś. O tym, kto zdobędzie bonusowy punkt, zadecydowała seria rzutów karnych. W niej lepsi byli gospodarze, a graczem meczu w ich zespole został wybrany bramkarz – Mateusz Goik. Ekipa Polonii zadedykowała to zwycięstwo Pawłowi Lisowi – zmarłemu wieloletniemu zawodnikowi ich klubu.
Następna runda gier odbędzie się już na początku następnego miesiąca (4-5 listopada).