ME w sportach wodnych: Historyczny występ reprezentacji Polski! Pięć medali na zakończenie [WIDEO]
ME w sportach wodnych: Historyczny występ reprezentacji Polski! Pięć medali na zakończenie [WIDEO]
Reprezentanci Polski wywalczyli aż pięć medali podczas ostatniego dnia mistrzostw Europy w sportach wodnych w Belgradzie. Ze złota dwukrotnie cieszyła się Dominika Sztandera. Najpierw wygrała na dystansie 50 m stylem klasycznym, a później popłynęła w zwycięskim składzie sztafety 4x100 m stylem zmiennym wspólnie z Adelą Piskorską, Pauliną Pedą i Kornelią Fiedkiewicz.
W sprinterskim finale Sztandera popisała się świetną dyspozycją. Jedną długość basenu przepłynęła w 30.55, poprawiając o cztery setne sekundy własny rekord Polski. Dotknęła ściany równo jedną dziesiątą sekundy przez najszybszą w sobotnich półfinałach Veerą Kivirintą z Finlandii i dołączyła do wąskiego grona polskich mistrzyń Europy na długim basenie.
- Jeszcze to do mnie nie dociera, chyba muszę poczekać aż to przetrawię. Traktowałam to trochę jak rozgrzewkę przed sztafetą. Czasem miałam tendencję do spalania się w finale, ale powiedziałam sobie, że powalczę ze swoim wynikiem. Chyba zamówiłam też pogodę, jest lepsza – mówiła zawodniczka Juvenii Wrocław.
To nie był koniec popisów naszych zawodniczek podczas siódmej sesji finałowej czempionatu. W ostatniej konkurencji Piskorska, Sztandera, Peda i Fiedkiewicz wykrzesały z siebie jeszcze siły, które dały im efektowny triumf w sztafecie 4x100 m stylem zmiennym. Biało-czerwone poprawiły rekord Polski, pierwszy raz łamiąc barierę czterech minut (3:58.71). Dodajmy, że w eliminacjach w tej sztafecie płynęły jeszcze Laura Bernat, Wiktoria Piotrowska i Zuzanna Famulok.
- Jestem z siebie zadowolona. Ciężko się płynęło, ale dałam z siebie ile mogłam – mówiła Piskorska. - Niosło mnie po euforii, a wiedziałam też, że to ostatni start. Zrobiłam życiówkę ze startu lotnego i jestem mega zadowolona, jest szybko – dodawała Sztandera.
- Jak zobaczyłyśmy wynik to przyznam, że się popłakałam. Mówiłyśmy, że stać nas na rekord Polski – tylko nie wiedziałyśmy czy tutaj czy w Paryżu. Każda z nas urwała coś z tego rekordu, więc to nasza wspólna zasługa. Zmiany jeszcze są do poprawy, ale będziemy nad tym pracować – opowiadała Peda.
- Zmobilizowałam się najlepiej jak potrafiłam. Tylko dołożyłam ostatnią cegiełkę, do tego co dziewczyny wypracowały. Śmiało mogę powiedzieć, że będziemy walczyły o finał tej konkurencji w Paryżu – zapowiadała Fiedkiewicz.
Chwilę po paniach srebro w tej samej konkurencji wywalczyli nasi zawodnicy. Ksawery Masiuk, Jan Kałusowski, Jakub Majerski i Kamil Sieradzki stoczyli wyjątkowo emocjonującą i zaciętą walkę o podium. Ostatecznie zajęli drugie miejsce, przegrywając z Austriakami o zaledwie trzy setne sekundy (3:33.41 – 3:33.44).
- Jest duży niedosyt. Miałem mieć dekorację o 19:00, stałem jak pachołek i czekałem, a za każdym mówili mi, że po następnej konkurencji. W końcu byłem dekorowany o 19:40. Przegraliśmy o trzy setne, a to mogło być nawet to, że miałbym dłuższy masaż. To niepoważne, przecież to mistrzostwa Europy seniorów, kwalifikacje olimpijskie – mówił wzburzony Masiuk.
- Chciałem popłynąć trochę szybciej i zbliżyć się do bariery 59 sekund ze zmiany lotnej. Zabrakło nam trzech setnych, ale daliśmy z siebie wszystko – komentował Kałusowski.
- To ostatni dzień i już widać po czasach zmęczenie. Myślę, że podołaliśmy z chłopakami i mimo wszystko się z tego cieszymy – wspominał Majerski.
- Widziałem, że Austriak jest trochę przede mną. To był trudny wyścig. Nie chcę się tłumaczyć, ale od trzech dni walczę z chorobą. Uzyskałem dobry wynik i jestem zadowolony – w końcu to srebrny medal mistrzostw Europy – dodawał Sieradzki.
Srebrne medale trafiły również do tych, którzy wystąpili w eliminacjach: Kacpra Stokowskiego, Adriana Jaśkiewicza i Dominika Dudysa.
Kilkadziesiąt minut wcześniej Masiuk zdobył jeszcze indywidualny brąz na 100 m stylem grzbietowym. Zawodnik G-8 Bielany Warszawa uzyskał czas 53.56. - Wynik jest w porządku jak na to, że jestem w treningu. To ostatni dzień zawodów, więc czuję też już mocno zmęczenie. Jest chłodniej, ale najlepsza pogoda była chyba wczoraj – dało się oddychać, a dziś jest trochę ciężko – mówił na gorąco Masiuk.
Drugi z naszych reprezentantów w tym wyścigu, Kacper Stokowski, uplasował się na 5. pozycji. Uzyskał czas 53.90 – gorszy od minimum olimpijskiegotylko o kilkanaście setnych sekundy.
Jednym z wydarzeń dnia był natomiast występ Piotra Ludwiczaka na 50 m stylem dowolnym. Zawodnik Włókniarza Kalisz otarł się o podium (do mistrza świata Władysława Buchowa, który tym razem zdobył brąz, stracił tylko pięć setnych sekundy), ale – co najważniejsze – pierwszy raz w życiu złamał barierę 22 sekund i rezultatem 21.90 wywalczył kwalifikację na igrzyska.
Sesja popołudniowa rozpoczęła się dwadzieścia minut wcześniej niż w poprzednich dniach. Organizatorzy zdecydowali się na takie rozwiązanie po przełożeniu na dziś finału 1500 m stylem dowolnym mężczyzn. W sobotę uczestnicy tego wyścigu byli już gotowi do wskoczenia do wody, ale w ostatniej chwili ich start został odwołany z powodu złych warunków atmosferycznych.
Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem. Do rywalizacji mógł przystąpić między innymi nasz najmłodszy reprezentant w Belgradzie, Bartosz Kapała. Urodzony w 2006 roku zawodnik Kormorana Olsztyn uzyskał wynik 15:26.22 i został sklasyfikowany na 6. miejscu.
Tę samą pozycję w finale 400 m stylem dowolnym zajął Krzysztof Chmielewski. Zawodnik Muszelki Warszawa przepłynął osiem długości basenu w czasie 3:50.24 – niemal identycznym do tego, który uzyskał w eliminacjach (3:50.20). Rano w tej konkurencji popłynął również jego brat. Michał uzyskał rezultat 4:00.31 i ustanowił nowy rekord życiowy. Z kolei wśród kobiet na tym dystansie 11. była Wiktoria Guść (4:18.78).
Jeszcze przed rozpoczęciem popołudniowych zmagań pływaków medal świętowała nasza reprezentacja w skokach do wody. Na zakończenie rywalizacji w Instytucie Sportu i Medycyny Sportowej 3. miejsce zajął nasz duet: Kacper Lesiak/Andrzej Rzeszutek. W finale skoków synchronicznych z trampoliny 3 m podopieczni Borysa Rozenberga i Andrzeja Kozdrańskiego stoczyli zaciętą walkę o brąz z Włochami, wyprzedzając ich w ostatnim skoku. Konkurs zakończyli z oceną 375.29 pkt.
Do najlepszej dwunastki na wieży nie wszedł natomiast Robert Łukaszewicz. W eliminacjach zawodnik Stali Rzeszów, który dopiero wraca do startów na najwyższym poziomie po kontuzji kostki, został sklasyfikowany na 13. miejscu z notą 258.55 pkt.
Mistrzostwa Europy biało-czerwoni zakończyli z rekordowym dorobkiem. Pływacy wywalczyli w sumie aż 15 medali (3 złote – 6 srebrnych - 6 brązowych), a historyczne sukcesy notowali nasi skoczkowie do wody, którzy zdobyli po jednym krążku w każdym kolorze. Starty reprezentantów Polski wsparli sponsor główny PZP - PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Arena. Dzięki licznym sukcesom w stolicy Serbii w pływackiej klasyfikacji medalowej nasi reprezentanci znaleźli się na 4. pozycji. Z kolei skoczkowie do wody uplasowali się na 6. lokacie.
Teraz część naszych zawodników startujących w Belgradzie czekają kolejne tygodnie przygotowań do olimpijskich występów. Ceremonię otwarcia igrzysk w Paryżu zaplanowano na 26 lipca.