Eliminacje ME: Co za batalia! Słoweńcy nieznacznie lepsi od polskich waterpolistów
Eliminacje ME: Co za batalia! Słoweńcy nieznacznie lepsi od polskich waterpolistów
Reprezentanci Polski dostarczyli wielu emocji w swoim pierwszym meczu eliminacji mistrzostw Europy w piłce wodnej! Drużyna, którą prowadzą Donat i Adam Oleksów, stoczyła w Kranju zaciętą walkę z kandydatami do awansu - Słoweńcami. Ostatecznie gospodarze wygrali tę konfrontację zaledwie 13:11.
Stawka była ogromna. Nasi waterpoliści podeszli jednak do tej rywalizacji bez kompleksów i z pełną wiarą w swoje umiejętności. Doświadczeni rywale, którzy grali przecież w ostatnich dwóch edycjach czempionatu Starego Kontynentu (w 2024 roku zajęli 14. miejsce), od początku musieli bardzo mocno pracować na swój sukces.
Już pierwsze minuty zwiastowały ciekawą walkę o komplet punktów. Co prawda, to Słoweńcy szybko wyszli na prowadzenie 2:0, ale wtedy dwoma celnymi rzutami z dystansu popisał się Bartłomiej Kowalewski i doprowadził do remisu. Końcówka pierwszej kwarty znów należała do gospodarzy. Najpierw bramkę zdobył dobrze dysponowany tego dnia Enej Potocnik, a później Maksymilian Krakowiak faulem powstrzymał kontrę rywali i Aljaz Troppan wykorzystał rzut karny, podwyższając wynik na 4:2.
Druga część gry była prawdziwym pokazem umiejętności i możliwości biało-czerwonych. Sygnał do walki dał Jan Oleksów, trafiając z niewygodnej pozycji w ostatniej sekundzie jednej z akcji. Bramkę na wyrównanie zdobył Grzegorz Cegielski, a chwilę później hat-tricka skompletował Kowalewski i to Polacy pierwszy raz objęli prowadzenie. Znakomicie między słupkami spisywał się Michał Diakonów, który w trakcie tych ośmiu minut dał się pokonać tylko raz. Na to trafienie Słoweńców odpowiedział Andrzej Maciejewski i w połowie starcia prowadziliśmy 6:5.
W trzeciej kwarcie gospodarze wyraźnie poprawili swoją grę w defensywie oraz skuteczność w ataku i sprawili, że naszym waterpolistom grało się zdecydowanie trudniej. Na domiar złego, w tej części bezpośrednią czerwoną kartkę za uderzenie rywala otrzymał najmłodszy w naszej kadrze Kamil Greif, a na początku ostatniej kwarty za trzecie przewinienie wykluczony został Bartosz Grabiński. Słoweńcy przejęli inicjatywę i na dwie minuty przed końcem meczu prowadzili już 11:7.
Polacy pokazali charakter i w tej trudnej sytuacji do ostatnich sekund walczyli o jak najlepszy wynik. Jedną z bramek zdobył nawet nasz bramkarz, zaangażowany do gry w polu. Ostatecznie Słoweńcy wygrali jednak 13:11 i znacznie przybliżyli się do zajęcia miejsca premiowanego awansem.
Polska – Słowenia 11:13 (2:4, 4:1, 1:4, 4:4)
Bramki dla Polski: Bartłomiej Kowalewski (4), Andrzej Maciejewski (2), Bartosz Borkowski, Grzegorz Cegielski, Michał Diakonów, Jan Oleksów, Aleksander Ozga
Wcześniej o punkty walczyły reprezentacje Wielkiej Brytanii i Czech. Na początku drugiej kwarty nasi południowi sąsiedzi prowadzili 5:3, ale od tego momentu – przez niemal 22 minuty, które pozostały do końcowej syreny – nie zdobyli już żadnej bramki. Ostatecznie przegrali z zawodnikami z Wysp 5 do 13.
We wtorek trzeci dzień zmagań w Kranju. Biało-czerwonych czekają aż dwa starcia. Już o 10:00 zmierzą się z Brytyjczykami, natomiast o 20:00 odbędzie się ich mecz z faworytami całego turnieju eliminacyjnego – Holendrami.
Walka o awans zakończy się 11 czerwca. W ostatnim dniu Polaków czeka jeszcze konfrontacja z Czechami. Do turnieju głównego, który odbędzie się w przyszłym roku w Belgradzie, wejdą dwie najlepsze drużyny.