Dwa polskie finały na koniec rywalizacji skoczków [WIDEO]

Na rzeszowskiej pływalni zakończyły się w środę zawody w skokach do wody, rozgrywane w ramach III Igrzysk Europejskich. W ostatnim dniu rywalizacji mieliśmy dwa polskie finały.

Basen przy ulicy Matuszczaka to duma nie tylko Rzeszowa, czy Podkarpacia, ale całej Polski. To krajowe centrum skoków do wody, którego zazdroszczą nam przedstawiciele innych europejskich federacji. Nic więc dziwnego, że organizowane tam - w ramach III Igrzysk Europejskich - zawody zostały wysoko ocenione przez uczestników i obserwatorów.

W trakcie siedmiu dni rywalizacji rozdano 13 kompletów medali. Ostatniego dnia panie rywalizowały na trampolinie jednometrowej, a panowie w skokach synchronicznych na trampolinie trzymetrowej.

Kaja Skrzek startowała już w tego rodzaju imprezie w 2015 roku w Baku, mając 16 lat. Teraz jest zawodniczką dużo bardziej doświadczoną. Nic więc dziwnego, że rzeszowianka liczyła na oosiągniecie życiowego sukcesu przed własną publicznością. W parze z Andrzejem Rzeszutkiem była siódma, a w środę indywidualnie na trampolinie jednometrowej ósma. - Kibice byli fenomenalni i bardzo mi pomagali. Przyjemnie się skakało. W skokach do wody zawsze jest coś do pooprawy, ale wiem, nad czym muszę dalej pracować - powiedziała. A zapytana o wrażenia z tej imprezy, dodała: - Otrzymuję bardzo dużo pozytywnych sygnałów od zawodników i trenerów. Podoba im się ten obiekt i panujaca tu atmosfera.

Po zakończeniu swojej konkurencji Skrzek zasiadła na trybunach, by kibicować kolegom z klubu i kadry: Kacprowi Lesiakowi i Andrzejowi Rzeszutkowi. Nasz duet wystąpił w finale trampoliny trzymetrowej. Z każdym skokiem poziom trudności wzrastał, a Polacy plasowali się na 7-8 miejscu. - Jak to w synchronie, mieliśmy lepsze i gorsze skoki - przyznał później Rzeszutek. - Raz Kacprowi nie udało się zrobić dobrego naskoku, później podkręcił, ja na niego poczekałem i jakoś się udało. W kolejnej serii ja źle rozpocząłem i trzeba było poprawiać. Walczyliśmy z rywalami, ale też z tymi drobnymi przeciwnościami. Wyrównana konkurencja i niepodziewany wynik - ocenił ósme miejsce naszej pary.

Obserwujący całe zawody ze specjalnej strefy trener kadry, Andrzej Kozdrański mówił otwarcie. - Cieszę się, że mieliśmy w tej imprezie cztery finały, choć w niektórych konkurencjach można czuć niedosyt, bo wiemy, jaki potencjał drzemie w naszych reprezentantach. Szkoda eliminacji Kacpra Lesiaka, który utrzymywał się na trzecim miejcu, ale nie wyszedł mu ostatni skok i niej znalazł się w finale. Szkoda. Mamy jednak dużo materiału do analizy. Trzeba robić wszystko, by miejsca w kolejnych zawodach były jeszcze wyższe.

Skoki do wody w ramach III Igrzysk Europejskich były bardzo ważnym wydarzeniem, choć dla niektórych zawodników stanowiły raczej etap przygotowań do lipcowych mistrzostw świata. - Chcę być dobrze przygotowana do startuj w Fukuoce - zapewniała Kaja Skrzek. Wtórował jej Andrzej Rzeszutek. - Nie wszystko w Rzeszowie mi wyszło, liczę więc, że wystrzał formy będzie w Japonii - stwierdził.

A trener Andrzej Kozdrański zwrócił uwagę na znakomitą organizację zawodów. - Przedstawiciele innych federacji chwalą nasz obiekt o organizację imprezy. Są zainteresowani przyjazdem tu na treningi przed mistrzostwami świata i przed kolejnym sezonem. A my jesteśmy dumni i czekamy na mistrzostwa świata juniorów i być może mistrzostwa Europy seniorów - zakończył były znakomity skoczek do wody.