Majerski walczył i skończył w półfinale. Zrobił bardzo wiele, by móc rywalizować o medale w Singapurze [WIDEO]

Majerski walczył i skończył w półfinale. Zrobił bardzo wiele, by móc rywalizować o medale w Singapurze [WIDEO]

Jakub Majerski był jedynym reprezentantem Polski, który w piątek awansował do półfinałów rywalizacji w mistrzostwach świata w pływaniu, które trwają w Singapurze, ale do finału nie zdołał się przebić. W sobotę do rywalizacji na swoich koronnych dystansach ruszają Katarzyna Wasick i Ksawery Masiuk. 

Majerski, który walczył ze zdrowiem, by móc wystartować w mistrzostwach świata, zrobił bardzo wiele, by wrócić do wysokiej formy. W eliminacjach nie miał żadnych problemów z awansem do półfinału, a czas 51.35 sek. był dziesiątym wynikiem. W półfinale popłynął na podobnym poziomie, tracąc tylko pięć setnych sekundy z porannego wyniku, ale to do awansu nie wystarczyło.

– Przydarzyła się kontuzja, ale udało się szybko pozbierać. Na pewno bardzo jestem zadowolony z porannego wyścigu, bo z dziesiątym czasem awansowałem do półfinału. Po południu było ciutkę wolniej, chociaż można powiedzieć, że w zasadzie to samo. Po tym rannym starcie i też startach w sztafecie delfinem był apetyt na trochę więcej, ale jednak na tyle było mnie stać – mówił Majerski, który w maju zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Trzeba dodać, że poziom półfinałów był bardzo wysoki – by awansować do grona najlepszych, którzy w sobotni wieczór powalczą o medale, pływak AZS AWF Katowice musiałby poprawić rekord Polski.

W eliminacjach na 100 metrów motylkiem dobrze popłynął też Ksawery Masiuk, który uzyskał czas gorszy od rekordu życiowego zaledwie o sześć setnych. Do półfinału nie awansował, ale warto podkreślić, że w sobotę ma zaplanowany start na 50 metrów stylem grzbietowym, a w tej konkurencji zdobywał medale mistrzostw świata w 2022 roku w węgierskim Budapeszcie i dwa lata później w katarskiej Dosze. Jego forma prezentowana w Budapeszcie na pewno daje nadzieje na bardzo dobry występ.

W rywalizacji na 200 metrów stylem grzbietowym dwudziesta pierwsza była Aleksandra Knop, a dwudziesta siódma Laura Bernat. Obie młode polskie pływaczki nie zakwalifikowały się do wieczornych półfinałów.

– Jest lekki niedosyt, chciałam uczestniczyć w tym półfinale. Po dopłynięciu, gdy zobaczyłam, że jestem czwarta, to miałam jeszcze małą nadzieję, że to się uda, ale potem, jak zobaczyłam, jak reszta serii popłynęła, to już niestety wiedziałam, że na tych zawodach półfinał nie będzie należał do mnie – mówiła Knop. Z kolei na czterdziestej czwartej pozycji uplasował się w eliminacjach pięćdziesięciu metrów stylem dowolnym Piotr Ludwiczak. Występ biało-czerwonych w Singapurze wspierają sponsor główny Polskiego Związku Pływackiego – PGE Polska Grupa Energetyczna, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz 4F.

Co czeka polskich pływaków w sobotę? Oprócz wspomnianego Masiuka drogę po sukcesy na swoim koronnym dystansie – 50 metrach stylem dowolnym – rozpoczyna Katarzyna Wasick, która w Singapurze do tej pory rywalizowała tylko w sztafecie mieszanej 4x100 metrów stylem zmiennym. Jej start w eliminacjach zaplanowano na godz. 4.24 czasu polskiego. Następnie o awans do wieczornej sesji powalczą Ksawery Masiuk (50 m grzbietowym), Dominika Sztandera i Barbara Mazurkiewicz (50 m klasycznym) oraz sztafeta mieszana 4x100 metrów dowolnym.

– Na pewno możemy skoczyć w klasyfikacji medalowej. Parę mocnych startów mamy, więc czekamy i trzymamy kciuki – dodał Majerski. Na razie biało-czerwoni w Singapurze zdobyli jeden srebrny medal, który wywalczył na 200 metrów stylem motylkowym Krzysztof Chmielewski. 

Swój start w mistrzostwach świata zakończyli w piątek polscy skoczkowie. Jako ostatnia rywalizowała Kaja Skrzek, która była dwudziesta pierwsza w eliminacjach skoków z trampoliny trzymetrowej i nie wywalczyła awansu do sobotniego półfinału. Ostatnią konkurencją będą skoki z dziesięciometrowej wieży mężczyzn, ale w niej biało-czerwoni nie wezmą udziału.