Minęły dwie dekady: Pół godziny wielkich emocji. Barzycka i Korzeniowski tuż za podium

Minęły dwie dekady: Pół godziny wielkich emocji. Barzycka i Korzeniowski tuż za podium

Igrzyska olimpijskie w Atenach co rusz dostarczały polskim kibicom sporych emocji. Nie inaczej było 17 sierpnia, gdy w trakcie zaledwie pół godziny czwarte miejsca w wyścigach finałowych zajmowali Paulina Barzycka i Paweł Korzeniowski, a Otylia Jędrzejczak awansowała do najlepszej ósemki swojej koronnej konkurencji.


Wszystko zaczęło się o 18:43 polskiego czasu (19:43 w stolicy Grecji) od finału 200 m stylem dowolnym. Dzień wcześniej bardzo dobrze na tym dystansie radziła sobie zaledwie osiemnastoletnia Paulina Barzycka. Debiutująca na igrzyskach lublinianka w eliminacjach była trzecia (1:59.52), a w półfinałach zajęła piątą lokatę z wynikiem 1:59.10. Tym samym dała sobie szansę walki o olimpijski medal.

We wtorkowym wyścigu finałowym długo płynęła w drugiej części stawki, a na ostatnim nawrocie była nawet ósma. Wtedy rozpoczęła jednak fantastyczny finisz. Czwartą długość basenu przepłynęła najszybciej w całej stawce i z rezultatem 1:58.62 wskoczyła na czwarte miejsce. Z nieoczekiwanego zwycięstwa cieszyła się Rumunka, Camelia Potec, która płynęła obok Polki na skrajnym torze nr 1. Druga była rozpoczynająca wielką karierę Włoszka Federica Pellegrini, a trzecia Solenne Figues z Francji. Reprezentantka Trójkolorowych wyprzedziła naszą reprezentantkę o zaledwie siedemnaście setnych sekundy.

Chwilę po tym, jak najlepsze kraulistki wyszły z wody, na niecce ateńskiej pływalni pojawili się zawodnicy mający walczyć o podium na dystansie 200 m stylem motylkowym. Wśród nich był też kolejny debiutant w naszej kadrze, dziewiętnastoletni Paweł Korzeniowski. Oświęcimianin przechodził kolejne etapy rywalizacji delfinistów w stolicy Grecji jak burza. Najpierw zajął trzecie miejsce w eliminacjach (1:57.45), później wygrał swój półfinał (1:56.40), co również dało mu awans do najlepszej ósemki z trzecim wynikiem.

Finał stał jednak na bardzo wysokim poziomie. Pokaz swojej siły dał Michael Phelps. Amerykanin prowadził od startu do mety, kończąc wyścig z nowym rekordem olimpijskim (1:54.04). Na drugim miejscu finiszował Japończyk Takashi Yamamoto, który poprawił rekord Azji (1:54.56), a brązowy medal wywalczył ostatecznie zwycięzca półfinałów Stephen Parry (1:55.52). Brytyjczyk na ostatnich 50 metrach tracił siły, ale zdołał utrzymać się przed Korzeniowskim, który ostatecznie był czwarty. Parry wyprzedził go o czterdzieści osiem setnych sekundy.

 – W Atenach w wieku 19 lat byłem najbliżej medalu. Nie traktuję tego jako porażki. To była po prostu nauka. Trzeba mieć też trochę szczęścia i wstrzelić się w dobry moment swojego rozwoju – wspominał niedawno Korzeniowski.

- Ekipa była mała, siedmioosobowa, ale wszyscy do końca walczyliśmy o najwyższe trofea – podkreśla prezes Polskiego Związku Pływackiego, Otylia Jędrzejczak.

Ona do rywalizacji przystąpiła kilka minut po wyścigu Korzeniowskiego. W półfinałach 200 m stylem motylkowym wygrała swoją serię z czasem 2:08.84. W klasyfikacji generalnej uplasowała się tylko kilka setnych sekundy za Kaitlin Sandeno z USA i setną sekundy za Yuko Nakanishi z Japonii. Trzecie miejsce oznaczało, że znalazła się na swoim ulubionym torze nr 3. Wszystko, co najlepsze w jej koronnej konkurencji miało jednak dopiero nadejść.