Piskorska szósta na świecie, jest też nowy rekord Polski. Udany dzień Polaków w Dosze! [WIDEO]
Piskorska szósta na świecie, jest też nowy rekord Polski. Udany dzień Polaków w Dosze! [WIDEO]
Adela Piskorska była kolejną zawodniczką reprezentacji Polski, która wystartowała w finale mistrzostw świata w Dosze. Ostatecznie wywalczyła szóste miejsce, ale nie był to jedyny pozytywny akcent kolejnego dnia jednej z najważniejszych imprez tego sezonu w wykonaniu biało-czerwonych.
Największym wydarzeniem czwartkowych startów dla Polski był finał z udziałem Adeli Piskorskiej, która startowała na 50 m stylem grzbietowym. Sam awans do najlepszej ósemki był dla naszej zawodniczki dużym sukcesem, ale znana z dużej ambicji pływaczka nie zamierzała na tym poprzestać. Polka dała z siebie wszystko, a ostatecznie okazała się szóstą zawodniczką na świecie! (czas 28.09 s). — Można powiedzieć, że start na tym dystansie miałam na “szóstkę”, bo w każdym z wyścigów zajmowałam szóste miejsce. Zaliczyłam więc takiego pływackiego hat-tricka — śmieje się Piskorska. — Jestem zadowolona, choć chciałam złamać granicę 28 sekund. Ale teraz mogę się tylko cieszyć i czekać na następny start. Wiedziałam, że mam szansę na finał, a z wyścigu na wyścig mniej się stresowałam. W finale chciałam też popłynąć też dla przyjemności.
Wcześniej pływacka reprezentacja Polski, która wspierana jest przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. oraz PKP Cargo, rozpoczęła od dwóch wyścigów sesji eliminacyjnych. Jako pierwsza w Dosze zaprezentowała się Kornelia Fiedkiewicz, która wystartowała na 100 m stylem dowolnym. Polka zanotowała czas 54.58 s i z dziewiątego miejsca awansowała do półfinału.
W kolejnym starcie zaprezentowała się zdecydowanie lepiej! Znakomity czas 54,01 s dał jej awans do najlepszej ósemki zawodów (siódme miejsce), a wyścig finałowy zaplanowano na piątek. Co więcej, pobiła rekord Polski! — Jestem bardzo szczęśliwa, bo to mój pierwszy indywidualny rekord Polski seniorów. Chciałam dać z siebie wszystko i zobaczyć na co mnie stać, a dało to finał i właśnie rekord. Długo czekałam na ten moment, a teraz są to dla mnie magiczne chwile. Jestem z siebie dumna i teraz nie mam nic do stracenia. Popłynę dla Polski najlepiej jak potrafię — mówi uradowana Fiedkiewicz.
— Wyścig na 100 m stylem grzbietowym zostawiam już w tyle i na 200 m dam z siebie wszystko bez zbędnej kalkulacji. Miałem trochę czasu do myślenia i nie można tych mistrzostw świata traktować jako przystanek przed igrzyskami, ale właśnie mocno się przed nimi sprawdzić. Dlatego popłynę na maksa — mówił z kolei przed czwartkowym wyścigiem Ksawery Masiuk.
Polak dotrzymał słowa, bo na 200 m stylem grzbietowym w eliminacjach uzyskał czas 1:58.20, co dało mu szóste miejsce. Efekt? Awans do popołudniowego półfinału. W nim ostatecznie zajął dziesiątą lokatę z czasem 1:57.48 i na tym Masiuk zakończył swój występ na tym dystansie. — Jestem zadowolony. Tak naprawdę ledwo wychodziłem z basenu, bo naprawdę dałem z siebie wszystko. Nie było żadnego odpuszczania. Po prostu dziś nie mogłem popłynąć swojej życiówki, ale finał i tak był bardzo blisko, bo zabrakło zaledwie 0,4 s, a w półfinale było naprawdę ciasno. Jestem z siebie zadowolony, bo według mnie było to bardzo fajne pływanie — podsumował swój czwartkowy występ Masiuk.