Polskie związki sportowe wyraziły solidarność z Ukrainą

Na dzień przed rocznicą wybuchu wojny na Ukrainie w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie doszło do spotkania prezesów polskich związków sportowych. Podpisali oni wspólne stanowisko w sprawie utrzymania sportowych sankcji, które zostały nałożone na Rosję i Białoruś.

Na spotkaniu nie zabrakło przedstawicieli rządów Polski, Ukrainy, Litwy, Czech i Słowacji. Głos zabrał między innymi Minister Sportu i Turystyki, Kamil Bortniczuk, który był inicjatorem tego wydarzenia.

– Nasze stanowisko jest niezmienne. Pozostajemy solidarni z Ukrainą i będziemy wspierać w codziennej walce ukraińskich sportowców. Bardzo dziękuję za to, że polskie środowisko sportowe jest przeciwko udziałowi Rosji i Białorusi w igrzyskach olimpijskich. To bardzo ważne, że autonomiczne związki sportowe jednogłośnie poparły tę deklarację – powiedział minister Bortniczuk, cytowany w rządowym komunikacie.

Wśród zaproszonych obecna była również prezes Polskiego Związku Pływackiego, Otylia Jędrzejczak. – Jako związek chcemy być solidarni z Ukrainą. Już w marcu ubiegłego roku, niedługo po rozpoczęciu wojny, wystosowaliśmy oświadczenie, w którym wyraziliśmy, że nie wyobrażamy sobie, by rosyjscy i białoruscy pływacy wzięli udział w mistrzostwach świata w Budapeszcie. Przez kolejne miesiące nie wydarzyło się nic, co pozwoliłoby nam zmienić zdanie w temacie startu sportowców z tych krajów na najważniejszych imprezach sportowych – mówi Jędrzejczak.

Stanowisko polskich związków sportowych w sprawie utrzymania sankcji sportowych nałożonych na Rosję i Białoruś w związku z wojną na Ukrainie

„Jako polskie związki sportowe uprzejmie informujemy, iż od samego początku haniebnej agresji rosyjskiej na Ukrainę z 24 lutego 2022 r. uważamy, że rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni mieć prawa udziału w jakichkolwiek międzynarodowych zawodach sportowych.

Ze zdziwieniem i oburzeniem przyjęliśmy oświadczenie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z dn. 25 stycznia br., w którym znalazły się zapisy otwierające furtkę dla sportowców z Rosji i Białorusi do powrotu na międzynarodowe areny sportowe, w tym również do udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Biorąc pod uwagę fakt, że równo od roku sytuacja na froncie wojennym w Ukrainie nie uległa żadnej zmianie, a rosyjskie bomby w dalszym ciągu spadają na ukraińskie miasta, w tym obiekty sportowe, uważamy propozycję MKOl za bulwersującą.

Ze względu na wojnę wywołaną przez Rosję, przy wsparciu Białorusi, ukraińscy sportowcy nie mają możliwości trenowania w bezpiecznych i optymalnych warunkach – w przeciwieństwie do rosyjskich i białoruskich sportowców, a wielu reprezentantów Ukrainy straciło życie i nigdy nie stanie już do rywalizacji sportowej. Z całą pewnością nie możemy uznać takiej sytuacji za zgodnej z duchem olimpijskim.

Jako przedstawiciele polskiego środowiska sportowego uważamy, że nie ma znaczenia, czy rosyjscy i białoruscy sportowcy mieliby brać udział w zawodach pod flagą państwową czy neutralną. Sportowcy rosyjscy i białoruscy, którzy w przeważającej większości korzystają z finansowania ze strony swoich rządów oraz uczestniczą w rywalizacji organizowanej przez krajowe związki sportowe, w żaden sposób nie mogą zostać uznani za neutralnych.

Uwzględniając powyższe argumenty stoimy na stanowisku, że do zakończenia procesu pokojowego i zadośćuczynienia ze strony Rosji dla Ukrainy, nie widzimy możliwości powrotu rosyjskich i białoruskich sportowców do rywalizacji międzynarodowej”.