Rekordy życiowe Polaków na otwarcie mistrzostw świata w pływaniu w Singapurze [WIDEO]
Rekordy życiowe Polaków na otwarcie mistrzostw świata w pływaniu w Singapurze [WIDEO]
Dwa rekordy życiowe Zuzanny Famulok i Krzysztofa Chmielewskiego to najważniejsze momenty polskich pływaków podczas pierwszej sesji startowej mistrzostw świata, które rozpoczęły się w niedzielę w Singapurze. Wśród najlepszych pływaków z całego świata rywalizuje osiemnastu reprezentantów Polski.
Jako pierwszy na pływalni w Singapurze pokazał się Krzysztof Chmielewski, który o ponad sekundę pobił rekord życiowy na dystansie 400 metrów stylem dowolnym, który jest piątym najlepszym wynikiem na tym dystansie w historii polskiego pływania. Chmielewski nie przebił się do finału, ale trzeba podkreślić, że nie jest to jego koronny dystans i o sukcesy zamierza powalczyć na 200 metrów motylkowym.
– Skoro popłynąłem rekord życiowy teraz to mam nadzieję, że popłynę też szybciej na 200 metrów motylkowym. Startowałem jako pierwszy z drużyny. To nie jest mój start, więc nie analizowałem go za bardzo, bo to jest wyścig na przetarcie. Chciałem dzisiaj po prostu zobaczyć w jakiej jestem formie, czy jestem w stanie popłynąć rekord życiowy. Jestem w stanie, więc myślę, że będę też w stanie na 200 metrów – mówił Chmielewski, który na 400 metrów dowolnym został sklasyfikowany na 15. miejscu.
Czwarty zawodnik na 200 metrów motylkowym na ostatnich igrzyskach olimpijskich ma jasno określone cele na start w Singapurze. – Tak jak zawsze przyjeżdżam po to, żeby popłynąć rekord życiowy na głównej imprezie w sezonie. To jest główny cel każdej imprezy – dodał.
Z rekordu życiowego na 100 metrów motylkowym cieszyła się także Zuzanna Famulok. Polka nie zdołała jednak przebić się przez eliminacje. – Jestem zadowolona z tego startu, ponieważ pobiłam swój rekord życiowy, co prawda o dwadzieścia setnych, ale zawsze coś. Ważne, że idę do przodu. I sądzę, że ten pierwszy start uświadomił nas, że jesteśmy w formie i że te kolejne wyścigi powinny również dobrze pójść – podkreśliła Famulok, dwudziesta siódma zawodniczka na 100 metrów stylem motylkowym.
Niestety, żaden ze startujących w pierwszej sesji pływackich mistrzostw świata reprezentantów Polski nie zdołał awansować do serii wieczornej – Kacper Czapla był 25. na 50 motylkowym, Dawid Wiekiera dziewiętnasty na 100 metrów klasycznym, a sztafeta 4x100 metrów stylem dowolnym w składzie Kamil Sieradzki, Jakub Majerski, Ksawery Masiuk i Karol Ostrowski popłynęli trzydzieści pięćsetnych sekundy wolniej od rekordu Polski i zajęli trzynastą lokatę. Bliski życiówki na pierwszej zmianie był Sieradzki, a bardzo szybko popłynął też Masiuk. Start biało-czerwonych w Singapurze wspierają sponsor główny Polskiego Związku Pływackiego – PGE Polska Grupa Energetyczna, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz 4F.
– Do końca nie jestem zadowolony z tego dnia, bo nie uczestniczymy w żadnym wyścigu w tej sesji finałowej, a wiadomo, że przyjechaliśmy tutaj się ścigać o jak najwyższe miejsca. Przesunęliśmy się z tych miejsc, które zostaliśmy wpisani, ale nie wystarczyło to jeszcze, żeby być w finałach czy w półfinałach. Analizując troszeczkę głębiej te wyniki, które osiągnęliśmy, można być optymistą, ponieważ padły dwa rekordy życiowe, trzeci był o krok w sztafecie, w której też niektórzy panowie zaprezentowali się bardzo dobrze, co wróży dobrze na ich indywidualne starty oraz inne sztafety. Także z takim lekkim optymizmem patrzę na ten dzień, ale to jest dopiero początek – ocenił trener kadry, przed laty znakomity pływak, Bartosz Kizierowski.
Polscy pływacy do mistrzostw w Singapurze przygotowywali się przez ostatnie dni już na miejscu. – Obóz bardzo nam się udał. Myślę, że Polski Związek Pływacki stanął na wysokości zadania, żeby zorganizować nam jak najlepsze warunki. Nie było żadnych chorób, nie było żadnych kontuzji, a co do formy to zobaczymy – dodał Kizierowski.
Mistrzostwa świata w Singapurze rozgrywane są na imponującym obiekcie zbudowanym tuż obok stadionu narodowego. Co ciekawe, na tym stadionie w niedzielę odbył się towarzyski mecz piłkarski dwóch angielskich drużyn – Arsenalu Londyn i Newcastle United. – Basen jest naprawdę bardzo fajny, zarówno startowy, jak i treningowy i rozgrzewkowy, a organizacja jest dobra. Jedyne, na co można narzekać, to transport, bo te busy czasem się spóźniają albo odjeżdżają wcześniej. Ratujemy się taksówkami – dodała Zuzanna Famulok.
Mistrzostwa świata w Singapurze potrwają do niedzieli, 3 sierpnia.