Reprezentacja Polski kończy zgrupowanie w Łodzi. Kolejny przystanek: mistrzostwa świata w Katarze!
Reprezentacja Polski kończy zgrupowanie w Łodzi. Kolejny przystanek: mistrzostwa świata w Katarze!
Pływacy reprezentacji Polski za nieco ponad tydzień rozpoczną pierwszą ważną imprezę w sezonie 2024. Do mistrzostw świata, które odbędą się w Dosze, przygotowywali się na zgrupowaniu w Łodzi. - Wszystko przebiegło zgodnie z planem - podkreśla Paweł Wołkow, trener biało-czerwonych.
2024 to rok olimpijski, w którym bezapelacyjnie najważniejszą imprezą będą igrzyska w Paryżu. Nie oznacza to wcale, że inne ważne imprezy pływackie schodzą na dalszy plan. Wręcz przeciwnie, cel na zbliżające się mistrzostwa świata w Dosze jest jasny: wywalczyć olimpijskie kwalifikacje dla sztafet. - Ale wiadomo, że każdy z zawodników będzie chciał popłynąć jak najszybciej - uśmiecha się Wołkow. - Liczymy też na rekordy życiowe. Niektórzy z zawodników walczą jeszcze o indywidualne minima, a inni już je mają. Jeśli ktoś bije swój rekord życiowy, to zawsze cieszy i pokazuje dobrą drogę. A jeśli to wszystko da dobre miejsce, to będziemy zadowoleni. Fajnie byłoby wywalczyć miejsca w finałach, a może nawet medale.
Przez ostatnie dni polscy pływacy, wspierani przez sponsora głównego Polskiego Związku Pływackiego – Polska Grupa Energetyczna S.A. oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki, przygotowywali się w łódzkiej Zatoce Sportu, gdzie szlifowali formę tuż przed wylotem do Kataru. - Udało nam się zrealizować nasze plany. Nie mieliśmy większych problemów zdrowotnych, więc jesteśmy dobrej myśli. To bardzo trudny okres dla trenerów, bo zawodnicy liczą już na lżejsze treningi, ale my musimy ich jeszcze przycisnąć. Wszystko po to, by w Katarze zaprezentowali się jak najlepiej, tym bardziej, że niektórzy mają do swoich startów kilkanaście dni, więc trzeba to umiejętnie zaplanować - podkreśla Wołkow, który dodaje, że Łódź jest zawsze gościnna i wspólnie z kadrowiczami zawsze chętnie wraca do Zatoki Sportu.
A jak zgrupowanie w Łodzi podsumowują sami zawodnicy? - Wszystko poszło po naszej myśli. Zgrupowanie wyglądało tak, jak zawsze: dziesięć treningów w wodzie i trzy na lądzie. Tutaj nic się nie zmieniło. Teraz czekamy na rezultaty naszej ciężkiej pracy - podkreśla Jakub Majerski, finalista igrzysk olimpijskich, brązowy medalista mistrzostw Europy i rekordzista Polski na dystansie 100 m stylem motylkowym, który ma już minimum na igrzyska do Paryża.
Łódź doskonale wspomina także Laura Bernat. 18-letnia pływaczka spędziła w Zatoce Sportu dużo czasu w poprzednich latach. - Dlatego sentymentalnie podchodzę do tego obiektu - uśmiecha się mistrzyni Europy juniorów, która mimo młodego wieku ma już spore doświadczenie w dużych imprezach seniorskich, na czele z igrzyskami olimpijskimi w Tokio. - Stawiam sobie cele, choć potrzebuję jeszcze chwili, by złapać świeżość. Ale finał, podobnie jak podczas ostatnich mistrzostw świata w Fukuoce, byłby naprawdę fajnym osiągnięciem. Wiadomo, że mistrzostwa świata to duża impreza, ale dla mnie już któraś z kolei, więc podchodzę do tego łagodniej - mówi zawodniczka.
Ostatecznie do Kataru poleci ponad 20 pływaków reprezentacji Polski. - Czuję już magię tych mistrzostw, bo za tydzień o tej porze będziemy już w Katarze - dodaje Paulina Peda, mistrzyni i rekordzistka Polski, dwukrotna medalistka Uniwersjady z Chengdu, olimpijka z Tokio. - Cała kadra jest dobrze przygotowana, więc możemy optymistycznie patrzeć na przyszłość. Tym bardziej, że w Łodzi kontynuowaliśmy zgrupowanie na długim basenie, a ja uwielbiam to miasto pod kątem treningowym i startowym. Dlatego to zgrupowanie było dla mnie świetną informacją.
Pływackie mistrzostwa świata w Dosze rozpoczną się 11 lutego, a zakończą tydzień później.